Ciekawy dla kandydata na dyrektora szkoły może być wyrok SN z 29 sierpnia 2001 r. (II RN 123/00) wydany wskutek rewizji nadzwyczajnej rzecznika praw obywatelskich od postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie pani I. H. bezskutecznie ubiegającej się o stanowisko dyrektora szkoły podstawowej w konkursie ogłoszonym przez gminę. Komisja konkursowa dopuściła do konkursu trzy osoby, w tym aktualną dyrektorkę, panią I. H. W tajnym głosowaniu wybrano na to stanowisko inną osobę. Odrzucona kandydatka zwróciła się na piśmie do zarządu gminy o unieważnienie konkursu. Zarzuciła naruszenie paragrafu regulaminu konkursu nakazującego dokonanie przeglądu dokumentów złożonych przez kandydatów. Komisja uwzględniła dodatkowe pisma, które do niej wpłynęły, w niezbyt dobrym świetle stawiające dotychczasową dyrektorkę. Uznała ona, że mogło to mieć wpływ na końcowe głosowanie komisji. Wójt gminy odrzucił argumenty zainteresowanej, uznając, że zarząd gminy nie widzi podstaw do unieważnienia konkursu. Ustnie poinformował ją że może wystąpić ze skargą do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA odrzucił jej skargę, uznając, iż tego rodzaju sprawy należą wprawdzie do jego właściwości, jednak pani I. H. powinna, zgodnie z art. 34 ustawy o NSA (obecnie uchylonej), wyczerpać wszystkie środki odwoławcze lub zwrócić się do właściwego organu z wezwaniem do usunięcia naruszenia prawa. Atego warunku pani I. H. zdaniem NSAnie spełniła. Postanowienie NSA zaskarżył rzecznik praw obywatelskich. Sąd Najwyższy rewizję nadzwyczajną oddalił, stwierdzając, że postanowienie NSA, mimo błędnego uzasadnienia, odpowiada prawu. Skargę pani I. H. zdaniem SN należy odrzucić z innego powodu. Jest to bowiem sprawa z zakresu prawa pracy w rozumieniu art. 476 k.p.c. Powinien ją rozstrzygnąć sąd pracy. Zainteresowany wynikiem konkursu na dyrektora szkoły może kwestionować prawidłowość jego przeprowadzenia, ale nie w trybie administracyjnym, lecz przed sądem pracy. Może domagać się ustalenia przez ten sąd, że konkurs został przeprowadzony w sposób naruszający prawo i jest nieważny. Sędzia sprawozdawca SN stwierdził, że postępowanie przed sądem pracy gwarantuje zainteresowanemu pełniejszą ochronę niż sąd administracyjny, który bada tylko, czy zostało naruszone prawo. Sąd powszechny ma obowiązek przeprowadzić postępowanie dowodowe i ustosunkować się do argumentów stron.

Interesujący jest również wyrok SN z 17 kwietnia 1997 r. wydany wprawdzie w sytuacji prawnej innej niż aktualna (w lutym 2000 r. nastąpiła zmiana zapisu art. 20 Kn.) ale, ze względu na swoją wymowę ma charakter jednoznacznie obowiązujący. Rzecz dotyczyła nauczyciela przeniesionego na podstawie art. 20 ust. 1 Kn. (w zapisie sprzed lutego 2000 r.) w stan nieczynny. Sądy pracy mają prawo, a nawet obowiązek ocenić zasadność i prawidłowość decyzji o prze- niesieniu nauczyciela w stan nieczynny. Wynika to z zapisu art. 91c Kn. Zgodnie z ust. 2 tego artykułu spory o roszczenia ze stosunku pracy nauczycieli, niezależnie odformy nawiązania stosunku pracy, rozpatrywane sąprzez sądy pracy. Sprawa poprzez sądy pracy I i II instancji trafiła na wokandę SN. Wyrok SN stanowił, iż przeniesienie nauczyciela w stan nieczynny powinno być poprzedzone przez pracodawcą wnikliwą analizą pod kątem stażu pracy, wykształcenia, kwalifikacji i oceny pracy. W przeciwnym bowiem razie, bez określenia kryteriów doboru na-uczyciela bądź grupy nauczycieli do przeniesienia w stan nieczynny, instytucja ta mogłaby służyć pracodawcom do niekontrolowanego rozwiązywania stosunków pracy z nauczycielami.

Leave a Reply

Nowości